Nic.

- Może powinnyśmy wywalić tę płytę z grobu i zamówić nową z
zakryła uszy dłońmi.
Przez cały ranek zastanawiała się, kiedy będzie miała
Czoło Jodie przecięły drobne zmarszczki.
Kahlim u nóg, obserwował ptaki w karmniku zmajstrowanym pięć
wiedziała, co sprawia jej większy ból: okropny smutek, jaki zaczynał ją
przekonaniem. - Nie ma mowy.
- Nie jestem nastawiony negatywnie.
- Przepraszam, nie chciałam cię budzić. Śpij.
To była nowość dla Matthew. Kat wspominała czasem o rodzinie
tego nie wybaczy.
Wcześniej jeden ze strażaków wychwala! go za dzielność, ale z kolei
się w ciemnej tafli wody.
- Świeczki! - przypomniała sobie nagle Karolina.
siłownia ursynów

Nie miał kabury.

- Czy ty czasem nie masz dziś dodatkowej matmy? - spytała
Izabela nic nie mówiła, wyraźnie zaniepokojona.
diabli!”
Borowina - okłady borowinowe w domu oraz przeciwwskazania

Rothley promieniała teraz z podniecenia.

– Można je zmieniać.
– Macie kamery? – zapytał. Rebecca skinęła głową. – Na parkingu i przy drzwiach
zasadami. Wycie syren przecinające nocną ciszę rozniosło się echem po parkingu i wyrwało
sennik klucze zgubić

wyjść, gdyż nie może beze mnie żyć! — odparła lady

zadzwonił na policję, przedstawił się i zgłosił zabójstwo.
Nagle zapaliły się światła. O1ivia mrugała szybko, chcąc się przyzwyczaić do jasności.
potrącając komputer. Ekran zamigotał i pojawiło się na nim zdjęcie leżącego na biurku, martwego Josha Bandeaux. - Po co ktoś miałby próbować go zabić dwa razy? - Może to samobójstwo. Tak, wiem, wiem, nie wierzę, że Josh Bandeaux chciał popełnić samobójstwo, ale załóżmy, że tak, i zobaczmy, dokąd nas to doprowadzi - tylko teoretycznie. Może biedny Josh cierpiał na depresję, a wino i GHB działały zbyt wolno, więc chwycił za nóż. - I pociął się? Rany, od których zginął, zostały zrobione innym narzędziem, nożem chirurgicznym lub myśliwskim. - Reed nie kupował tej teorii. - Którego nie znaleźliśmy. - Przygryzła dolną wargę, studiując raport. - No i GHB. Czy to pasuje nam do układanki? - Nie. - Potrząsnęła głową i popatrzyła na ekran. - Nic nie pasuje. Jeśli został zamordowany, dlaczego morderca, który poświęcił czas, żeby upozorować samobójstwo, zostawił kieliszki, butelki, ślady po winie? - To może świadczyć albo o głupocie - odezwał się Reed - albo o bezczelności morderczyni, która gra nam teraz na nosie zadowolona, że się tak łatwo wywinęła. - Morderczyni? - powtórzyła Morrisette. - Na przykład pani Bandeaux? - Niewątpliwie jest na liście podejrzanych. - Razem z połową mieszkańców Savannah. Wygląda na to, że każdy, kto znał Bandeaux, miał z nim na pieńku - mruknęła. - Josh Bandyta był powszechnie znany. Reed nie mógł się nie zgodzić. Morrisette miała rację; byli jeszcze inni podejrzani, których trzeba zbadać. Ale mimo to wina Caitlyn Bandeaux wydawała mu się coraz bardziej oczywista. Przeczytał kopię pozwu Josha oskarżającego żonę o spowodowanie śmierci dziecka. Ohydna sprawa. Bandeaux oskarżał Caitlyn o zaniedbanie i brak odpowiedzialności. Sąsiedzi widzieli, jak wielokrotnie przychodziła do Josha; nawet pokojówka, która znalazła ciało, przysięga, że Caitlyn była regularnym gościem w jego domu. Chociaż wiedziała, że Bandeaux miał przyjaciółkę. - Czy znaleziono już Naomi Crisman? - Jeszcze nie. Jeden ze znajomych Josha mówi, że nie ma jej w kraju. Pewnie nie wie nawet o jego śmierci. - A co z wiadomościami na sekretarce i z pocztą elektroniczną? - Albo nie było żadnych wiadomości, albo zostały skasowane. - A poczta? - Wciąż szukamy, przeszukujemy także śmieci. Do tej pory wiele nie znaleźliśmy. Tylko guzik na podłodze koło biurka. Wygląda jak guzik od koszuli Bandeaux. - Urwany? - Nie, odcięty. Nitka jest równo przycięta, a nie poszarpana. Ktoś celowo go odciął i musiał to zrobić tamtej nocy. Niemożliwe, żeby Josh włożył koszulę bez guzika. - Po co ktoś miałby ucinać guzik? - Może nie udało mu się wcelować w żyłę. - A może nie - powiedział Reed, tknięty nagłą myślą. - Może ten, kto to zrobił, chciał coś wyrazić. - Na przykład? Hej, Josh, lepiej by ci było ze spinkami do mankietu? - Nie, raczej: Hej, Josh, zobacz, co mogę z tobą zrobić.
diecezja opolska